Norwegia pomoże Rosji w budowie Nord Stream-2
Nikt już nie wątpi w to, że projekt budowy Gazociągu Północnego-2 zakończy się sukcesem. Budowniczym gazociągu, a więc przede wszystkim „Gazpromowi”, udało się zaangażować w charakterze wykonawcy norweską firmę Kvaerner.
Nie pierwszy rok Ukraina robi wszystko, żeby zapobiec budowie „Gazociągu Północnego-2″. W 2017 roku Kijów zdołał zapewnić sobie ostrożne poparcie Komisji Europejskiej. Po stronie Rosji w geopolitycznym sporze opowiadają się Niemcy. Przedstawiciele niemieckiego biznesu i klasy politycznej opowiadają się za dostawami błękitnego paliwa dnem Morza Bałtyckiego. To uchroni przed niebezpieczeństwami związanymi z tranzytem przez ukraińskie terytorium.
Przełożenie gazociągu wymaga od „Gazpromu” nieprostych rozwiązań technologicznych. Spółce brakuje rozwiązań, które mogłaby zastosować na szelfie — tej części morskiego dna, która przylega do brzegu. Ograniczone możliwości infrastruktury zmuszają Gazprom do sięgnięcia po pomoc zagranicznych wykonawców.
Jego zdaniem zawarcie umowy z Kvaernerem oznacza sukces dla rosyjskiego biznesu. Norweska spółka wykorzysta w budowie Nord Stream-2 swoją wiedzę techniczną i wypełni prace w okolicach Petersburga i Wyborgu. Skandynawowie natomiast obiecują zaangażować do pracy rosyjskich podwykonawców. Część środków przekazanych zagranicznej firmie zgodnie z warunkami kontraktu, przypadnie w udziale rosyjskiemu biznesowi.
Z politycznego punktu widzenia kontrakt między Kvaernerem i spółką Nord Stream-2 AG, w którą inwestuje Gazprom daje projektowi nowy bodziec. „Ważne, że Kvaerner to bardzo znana firma o niezaprzeczalnej reputacji w zakresie prac na morzu. Szczyci się budową platform, które są chlubą naftowców z państw bałtyckich” — mówi Niestierow. Włączenie do projektu jednego z uznawanych liderów jest ważne również w sensie moralno-psychologicznym.
Co by nie mówić, to gospodarka gra pierwsze skrzypce, a polityka musi się do niej dostrajać — komentuje decyzję Norwegów Siergiej Pikin. Jego zdaniem w takim projekcie jak transeuropejski gazociąg nie obędzie się bez pomocy zagranicznych partnerów.
„Taka już specyfika Gazociągu Północnego-2 — prace prowadzone są na terytorium UE. Logiczne, że wykonawcy nie będą Rosjanami. Przecież rosyjskie kadry nie mają zwyczajnie zezwolenia do pracy na terytorium Unii Europejskiej. W takiej sytuacji sojusz z zachodnimi firmami wygląda zupełnie naturalnie” — zauważa Pikin.
Ukrainie pozostaje teraz liczyć zaledwie na presję polityczną. Unia Europejska i te państwa, wzdłuż których ma biec podwodna część gazociągu, podważają zgodność projektu z lokalnymi ustawodawstwami i jego bezpieczeństwo dla środowiska. Agencja Ria Novosti zasięgnęła opinii u samej norweskiej firmy. „My w Kvaerner dążymy do tego, by zminimalizować ryzyko dla ludzi i środowiska. Nasz partner Gazociąg Północny-2 AG też poświęca wiele uwagi kwestiom zdrowia, bezpieczeństwa obywateli i nietykalności przyrody” — powiedział przedstawiciel firmy.